< Dagmara Śniegoń Joanna Appelt Trybuła >

Marek Stańczak

Nadstaw swych uszu słuchaczu chciwy,
coś wszystko słyszał już, tak Ci się zdaje.
Opowiem Tobie o miejscu dziwnym.
Chętnyś? Zaczynam. Niech baśń się baje.

Pośród łąk złotych, opodal Szubina
mieści się mała, cicha mieścina.
Nazwała Zalesiem ją gawiedź miła,
ongi zapewne za lasem była.
Stojąc chałupą przeciw jego krańcom
dawała schronienie swoim mieszkańcom.
A może było zupełnie inaczej?
Wiedząc, że myśli człowiecze raczej
mają skłonności wędrować niedbale,
owego lasu nie było wcale?

Zbyteczne wszakże są gdybania moje,
ważne, że w sercu mieściny tej stoi
pałac… jak pałac, bardzo szykowny.
Zdobną fasadę ma, całkiem gustowny
ganek, pokoje wręcz okazałe,
bogate w rzędy opasek całe
oraz rozety niezwykle zdobne
sufity, ściany sufitom podobne,
oraz, o czym zapewne nie wiecie,
ma suterenę najlepszą w świecie.
W jej pomieszczeniach – klnę się jakem żywy –
miejsce swe mają najdziwniejsze dziwy.
Schodzą się tam grupy dziwaków całe
wiedzę łaknące czerpać z zapałem
od innych cudnych jegomościów, co to
dzielą się swoją wiedzą z ochotą.
I tak rozprawiają i opowiadają,
a kiedy już się dość nagadają,
przez wąskie światło wejściowych drzwiczek
zwiewnie wpływają tłumy księżniczek.
A każda piękna, strojna, powabna,
makijaż, strój i fryzura zgrabna.
Na taki efekt – trudom ich chwała! –
magików grupa pracuje cała.
Po ochach, achach i słowach zachwytu,
spiesznie się wszyscy do parku udają,
by, zanim słońce sięgnie zenitu,
wśród drzew się skryć tą jakże liczną zgrają.

I zlewej pstryk! I z prawej pstryk!
Kadr za kadrem tworzą w mig.

Nad całą gromadą tą trzyma pieczę,
całkiem zaradnie, przecież nie zaprzeczę,
panna, co ma na głowie bez liku,
conajmniej dwieście, warkoczyków.
Niech Cię nie zwiedzie jej chmurne czoło,
ona naturę ma bardzo wesołą,
a czoło chmurzy bowiem wciąż zerka,
jaki kadr by tu skraść. Taka Złodziejka!
No, a że kadry kradnie przepiękne,
toteż kradzież wychodzi jej z wdziękiem.

Skąd wiem to wszystko? Bowiem tam byłem!
Patrzyłem, jadłem, spałem i piłem.
Po parku nawet spacerowałem,
na koniec zaś piękne kubki dostałem.

Jeśli nie wierzysz, nic bardziej prostego!
Sam udaj się do pałacu tego,
najelpiej wraz ze swoim aparatem,
a może wrócisz z lepszym warsztatem.

.. a co do kubków, wierz lub nie wierz wcale,
herbata smakuje w nich wręcz wspaniale!

Warsztaty w Złodziejewie
Zalesie ul. Szubińska1, 89-200

BĄDŹ NA BIEŻĄCO, NEWSLETTER