< Fotograficzny savoir-vivre, czyli jak to się robi z modelkami? O łatwości i popularności fotografii >

„W pracy najintensywniej używam wzroku i mózgu” – wywiad z Fetishem o sztuce aktu

W listopadowym numerze FOTO pojawił się wywiad z  naszym Andrzejem Fetishem Frankowskim i pewną warszawską  fotografką o „ciele kobiety w oczach kobiety i mężczyzny”. To zabawne w efekcie porównanie wizji i podejścia dwóch gwiazd polskiego aktu – jej – „pracującej z gwiazdami i dla największych klientów fotografii” i jego – „samotnego wilka, który wybrał dziewiczą przyrodę” znajdziecie we wspomnianym magazynie, u nas natomiast przeczytacie odpowiedzi Fetisha, z którym macie niepowtarzalną okazję spotkać się na warsztatach aktu w Złodziejewie już w marcu!!! – miejsca topnieją jak tegoroczny śnieg…

 

fot. Andrzej Fetish Frankowski

fot. Andrzej Fetish Frankowski

 

Kobiece ciało to dla mnie…

 

Andrzej Fetish Frankowski: Jest przede wszystkim świątynią, a nie straganem targowym. Niemniej jednak, po przeglądaniu profili modelek na różnych portalach nasuwa mi się wniosek, że są wystawione na sprzedaż. Jeśli tak w rzeczywistości nie jest, to czasem zdjęcia tak o nich mówią. Zawsze poszukuję kwintesencji piękna i skromności. Ciało kobiety nie ma granic wyglądu. Nie musi być szczupła, nie musi być brunetką. Modelka musi emanować sobą.

 

Kim jest dla ciebie modelka idealna?

 

Andrzej Fetish Frankowski: Idealna to ta, która jest kobietą w każdym calu. Idealna to nie ta posiadająca większe piersi czy ładniejszą pupę. To są rzeczy drugo-, a nawet trzeciorzędne. Idealna to kobieta z klasą, której obecność i zapach wystarczą, by stracić dla niej zmysły. Modelka idealna to modelka gotowa na poświęcenia i widząca świat oczyma fotografa, znajdując się po przeciwnej stronie obiektywu. Modelka idealna jest świadoma
tego, że akt to sztuka, a nie sposób na karierę.

 

Dlaczego kobiety w akcie fotografuje się częściej niż mężczyzn?

 

Andrzej Fetish Frankowski: Odpowiedź wydaje się prosta. Bóg jest mężczyzną i stworzył piękniejsze to, co podobało się jemu. Doszedł to takiej perfekcji w stwarzaniu ciała kobiety, że one nawet podobają się tej samej płci. Piękno kobiety można wyrażać na miliony sposobów i czasami szkoda, że niektórzy mężczyźni wydobywają je niszczeniem ich życia. Pewnie u podstaw naszej egzystencji leży poczucie, że on to Bestia, a ona to Piękna. Odpowiedzią na to pytanie jest też fakt, że akt kobiecy jest piękniejszy dla obu płci. Gdyby tak nie było, to częściej fotografowano by w akcie mężczyzn. Czy jest sens na siłę udowadniać, że on jest lepszym materiałem do podziwiania? A może przyczyna tego fenomenu leży u podstaw budowy anatomicznej ciał? Poza tym, każdy z nas był przytulany do piersi matki, stąd widok nagiej kobiety jest dla nas utożsamieniem bezpieczeństwa i ciepła.

 

Dobierasz plener do modelki czy może modelkę do pleneru?

 

Andrzej Fetish Frankowski: Dobieram miejsce do czasu. Nie mam ustalonych miejsc ani modelek pod konkretny plener. Moja głowa jest szklanką z wodą mineralną, w której pomysły rodzą się jak bąbelki na ściankach. Nie ma mowy, abym na dzień czy godzinę przed zdjęciami wiedział, że plener będzie wyglądał tak czy owak. Jedyne, czego jest pewien, to czy modelka występowała będzie sama czy w towarzystwie.

 

Jak przygotowujesz się do sesji zdjęciowej?

 

Andrzej Fetish Frankowski: Cały proces przygotowania się do sesji to wypicie kawy z sześciu łyżeczek. Następnie nawijam rolkę filmu, który mam pod ręką i wybieram się tam, gdzie woła mnie natura. Staram się skupić bardziej na fotografowaniu niż na
przygotowaniu do tego. Przecież liczy się zabawa i prace, a nie stres i „myślenie o niedzieli”.

Wybierasz częściej plener czy studio? Dlaczego?

 

Andrzej Fetish Frankowski: Najczęściej plener, choć początki miałem studyjne. Dziś preferuję plener z prostego powodu: jest tam dużo świeżego powietrza (śmiech). W plenerze można wyszukać wiele rzeczy pomocnych w tworzeniu kompozycji zdjęć.
W studio nie ma aż takich możliwości, tam jest gra świateł i cieni oraz układu ciała modelki. Plener zaś pozwala na wkomponowanie osoby w naturę, która sama dopowie dalszą historię. Staram się unikać zabudowań i urbanistyki. Kręci mnie natura w czystej postaci. Krzaki, trawy, pola, kaczki, gęsi, droga na Ostrołękę…

 

Sprzęt, którego używam, to…

 

 

Andrzej Fetish Frankowski: W pracy najintensywniej używam wzroku i mózgu. Później dobieram sprzęt do swoich wizji. Aktualnie fotografuję Pentaconem Six na fi lm 120. Być może taka jest moja misja, bo cyfrówki nie kochają mnie do końca.

Ilość sprzętu ograniczam do minimum. Body i dwa obiektywy starczają w zupełności. Najczęściej używam teleobiektywu dającego ciekawą plastykę na zdjęciach. Jak wiadomo, fi lm również ma wpływ na plastykę. Sprzęt, którego używamy w pracy, nie ma za wiele do powiedzenia. Zdjęcie z aparatu za sto tysięcy też może być słabe. Liczą się pomysły, później umiejętności i na końcu technologie. Dobre fotografi e robi się nawet pinholem. Moją tajemnicą jeśli chodzi o aparat cyfrowy jest… telefon komórkowy.
Fotografuję nim niemal wszystko, co widzę. Może kiedyś wydam album „Andrzej Frankowski – świat z telefonu komórkowego”.

 

Obróbka zdjecia sprowadza się dla mnie do…

 

Andrzej Fetish Frankowski: Podstawą jest  skanowanie filmu. Podczas odpowiedniego skanowania osiąga się ciekawe rozpiętości tonalne zdjęć. Do ich obróbki zawsze używam pliku TIFF otworzonego w popularnych programach. Jakie to są programy, każdy wie: Excel, Word, Paint i Piccassa (śmiech). Nie staram się nigdy dociągać kolorów do tych, jakie były w danym momencie na ujęciu. Liczy się dla mnie bardziej moje wyobrażenie o zdjęciu niż oddanie rzeczywistości. Lubię sycić kolory. Lubię konkretne kontrasty i światła. Nie dodaję rzeczy lub przedmiotów, których nie było. Staram się też niczego nie usuwać. Zawsze skanuję i zostawiam zdjęcie w pełnym kadrze. Mitem jest to, co mówią o mnie, że twierdzę, iż czarna biel w kwadracie broni się zawsze. Mitem nie jest jednak fakt, że obrabiając zdjęcia, nie liczę godzin, tylko wyrywam kartki z kalendarza.

 

Pytania: Paweł Staszak

fot. Andrzej Fetish Frankowski
Warsztaty w Złodziejewie
Zalesie ul. Szubińska1, 89-200

BĄDŹ NA BIEŻĄCO, NEWSLETTER